Zawsze jest właściwy czas na zrobienie tego, co należy... Kocham to, co robię przy pomocy igły, drutów i szydełka.







wtorek, 31 stycznia 2012

Fotografem to ja nie zostanę.

Jeszcze nie potrafię robić ładnych zdjęć. Przygodę z aparatem /pożyczonym/ dopiero zaczynam.
Zadanie ułatwiłaby modelka, ale niestety mąż nie chciał robić za modela. Trudno.
Przedstawiam moja wersję fartuszka.

Wersja letnia, na luzie.
Bardziej elegancko, do malej czarnej, by zachwycić gości.

Długość fartuszka to 50 cm. Szerokość dolnej części 38 cm. Troczki uniwersalne.
Jest śnieżnobialy i myślę, że słodki. Wiem, mało obiektywna ocena ale cóż.
Biegnę zaprzyjażniać się z aparatem i cykać kolejne zdjęcia moich małych dziełek.
Witam nowe Obserwatorki, dziękuje za odwiedziny i życzę miłego wieczoru.
 Pozdrawiam ciepło w bardzo mrożny wieczór.

niedziela, 29 stycznia 2012

Kluczyk do serca i więcej żadnych obietnic.

Więcej żadnych obietnic.
Fartuszek kiepsko się ukrochmalił, nie nadaje się do sesji zdjęciowej. Oczekujące przepraszam.
Za oknem siarczysty mróz.
Ale my robótkowiczki wszelakich robótek serca mamy gorące, głowy pelne pomysłów, nam zima niestraszna.
Walentynki za pasem, czas zabrać się za serduszka i inne drobiazgi.

Co prawda to dzień zakochanych, ale myślę, że  tez dobra okazja by obdarować osoby, które lubimy, które są bliskie naszemu sercu. Zdjecia nieudolne, zeszłoroczne.

A teraz zapraszam na gwiazdkowy spacer, by zamknąć temat ozdób choinkowych.
Choinki rozebrane, ozdóbki poszły spać.









Mam cicha nadzieje, ze spacer nie był nudny.
Witam nowe Obserwatorki, dziękuję za odwiedziny i mile komentarze. Pozdrawiam cieplutko życząc milej niedzieli.

wtorek, 24 stycznia 2012

Obiecałam.

Obiecałam, że pokaże gwiazdki, ale śniegu za oknem nie widać mimo, że zima trwa. Wrócę do nich gdy pojawi się śnieg za oknem.
Obiecałam również, że pokażę co ostatnio mnie pochłonęło bez reszty.

Zachwycił mnie ten fartuszek. Nie namyślając się wiele przystąpiłam do dziergania.  Troszkę to trwało. Najgorszy byl pasek z 502 oczek łańcuszka, ale dalam radę.
 Uprany i ukrochmalony suszy się. Pokażę efekt w następnym poście.


Bardzo się cieszę, ze spodobały się moje podkładki. Mnie również, więc popełniłam jeszcze kilka. Zdjęcia bez aranżu nie są mojego autorstwa. Alutka 171 z forum Maranciaki zdolni i twórczy zrobiła im sesję zdjęciową. Alutko mam nadzieje, ze nie pogniewasz się za ich prezentację.

Alutko dziękuję.
Myślę, że podkładki te mogą być miłym prezentem walentynkowym. Chociaż podkładka z koniczynką na szczęście  ucieszyłaby chyba każdego obdarowanego.
Witam serdecznie moje "obserwatorki" i dziękuję.
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru.

sobota, 14 stycznia 2012

Na Dzień Babci i Dziadka z serduszkiem podkładka.

Pewna młoda osóbka poprosiła mnie o przygotowanie upominków dla swoich dziadków.
Ponieważ czasu  niewiele, więc haft nie wchodził w rachubę. Złapałam szydełko w ręce i oto co powstało:
Zdjęcia robione późnym wieczorem, na tak zwanego wariata. Moje umiejetnści  fotograficzne też pozostawiają wiele do życzenia., o ciekawej aranżacji nie wspominając. Ale cóż myślę że nabiorę wprawy.
Podkładki  jeszcze  nie usztywnione, a poza tym nie wiem które się spodobają. Ich wymiary przed usztywnieniem to 10 na 8 cm. Myśle, że pod filiżankę, szklankę czy kubeczek w sam raz.
Sesję moich gwiazdek pokażę z opóźnieniem.
Ku memu zdumieniu mam już sporo wejść, dziękuję za odwiedziny.

środa, 11 stycznia 2012

Boże Narodzenie 2011 szydełkiem malowane.

Szykując ozdoby i upominki świąteczne nie wypuszczałam szydełka z rąk.
Obiecywałam sobie, że aniołków nie będzie. Okazało się jednak, że to dobry upominek. No i wpadłam na szatański pomysł. Wełenka zastapila tradycyjny kordonek. Miałam wątpliwości czy dadzą się usztywnić, ale ku mej uciesze daly się. Zamieszkały w kilku domach, w różnych częściach Polski.

Ten aniołek zamieszkał u Splocika .
A ten zamieszkał u mojej córci.

Mniejszy aniołek zrobiony z bawełny /sprułam niemodny sweterek/ 
 zawisl na czubku choinki.



Robiąc gwiazdeczki nie myślałam, ze sporą ich część szybko przygarnie córka. Powiem nieskromne, ale jej choineczka mnie urzekła.  Nie moglam się zdecydować, które zdjęcie wybrać, wiec zamieszczam kilka.
Tyle  było by na dzisiaj, jutro pokażę zbliżenia gwiazdek.

sobota, 7 stycznia 2012

Pierwsze koty za płoty.

Zamiłowanie do robótek wszelakich dziedziczyłam po babci i mamie. Babcine szydełka, druty i kordonki są ze mną nadal. Babcia miała dużo cierpliwości ucząc mnie szydełkowania, ale szydełko i tak trzymam po swojemu. Wiele cudownych chwil spędziłyśmy na wspólnym obrabianiu serwetek i cieniutkich batystowych chusteczek. Sporo z nich mam głęboko schowanych. Zdjęcia pokażę innym razem.

Polubiłam też haft krzyżykowy. Na Boże Narodzenie 2010 r. wyhaftowałam wiele upominków dla bliskich właśnie ta techniką. Zdjęcia  robione w pospiechu, z reguły w wersji roboczej. 
Najbardziej dumna jestem z kominka, haftowanie długo trwało, ale osoba obdarowana byla bardzo wzruszona. Szkoda że nie mam zdjęcia oprawionej pracy.Schemat udostępniła mi  Splocik. Bałwanki tez maja swoja historię. Odchudzanie tez odbyło się z pomocą Splocika. Natomiast lisek i kościółek nocą zdobią ścianę w przedpokoju u rodziców. Było tez sporo zakładek, ale do zdjęć muszę się dokopać.
No to na dzisiaj by było na tyle. Może kiedyś nabiorę wprawy, ale póki co zmęczyłam się okrutnie.
O pracach na Boże Narodznie 2011 w następnym poście. Miłego wekendu.



niedziela, 1 stycznia 2012

No i stalo się!

Nowy Rok, nowe postanowienia, plany, marzenia. Nie moglam sie zdecydować i Ktoś bliski menuu sercu zadecydowal za mnie. No i stalo się. Mam blog. Nie wiem czy podolam i jak to będzie.
Zwariowana Gosiu dziekuję. A wszystkim ktorzy zechca tu zajrzeć życzę  Wszystkiego co szczęściem sie zwie w Nowym Roku. Trzymajcie kciuki.