Zawsze jest właściwy czas na zrobienie tego, co należy... Kocham to, co robię przy pomocy igły, drutów i szydełka.







środa, 28 listopada 2012

Długo mnie nie było.

Czy Ktoś zauważył, że tak długo mnie nie było?
Wiele tematów mialam do ogarnięcia, ale pomalutku mam zamiar zostac tu na dłużej.
Obrus dokończylam, cieszy oczy wlaścicieli.
Ponieważ wszędzie na blogach królują ozdoby świąteczne to ja też się pochwalę moim    wlasnym       projektem na te święta.
Dumna jestem okrutnie.
To nie żart, ozdoba jest długa /około 61 cm - w zależności od grubości nici/ Właściwie zawisnąć może w każdym miejscu, w oknie
nad kominkiem również

chociaż nad kominek zrobilam zestaw zielono - czerwony ale nie mam zdjęcia. Kolor złoty też skradł moje serce
Gwiazdy łączone są perełkami dobranymi do koloru nici.
Rodzina i znajomi będą obdarowani takimi zestawami.
W ilu domkach zawitam, w ilu oknach będę, ano zobaczymy.
Pozdrawiam wszystkich obserwatorów.
Mam nową przeglądarkę, więc może w końcu porobię trochę na tym biednym zaniedbanym blogu.
Miłego wieczoru i zmykam ściągać te gwiazdki z nieba.

sobota, 11 sierpnia 2012

Co pochłonęło mnie bez reszty.

No troszkę mnie nie było i za chwilkę wybywam na troszkę.
Do tej pory szydelkowalam raczej małe formy. Przyszła pora zmierzyć się z olbrzymem.
Sporo przygód temu towarzyszyło.

Owo zawiniątko to......., a moze najpierw przedstawię w częściach.



Wszystko byłoby super, gdyby nie rozmiar tego co miało powstać, a rozmiar wzoru.
Zakręcona i roztrzepana nie doczytałam, ze to wzór na obrus o średnicy 93 cm, mój miał mieć średnicę 140 cm.  Zawzięcie machałam szydełkiem, zadowolona z siebie, że hej. Gdy przyszło opamiętanie, okazało się, że będzie za mały i zaczął się niebezpiecznie falować.


Gapowe trzeba płacić, 5 cm trzeba było spruć, troszkę inaczej roliczyć oczka i machać szydełkiem dalej. Czas naglił. Przybywało wolniej, aż dobrnęłam do końca, tak wtedy mi się wydawało. Obrus uprany. potraktowany ługą, napięty, gotowy. Ja szczęśliwa baaardzo.

To jednak nie koniec mojej obrusowej przygody. Obdarowująca, pomyliła się w wymiarze stołu na który ów obrus trafił. No i muszę jeszcze troszkę pomachać szydełkiem. Obrus docelowo ma mieć średnicę 170 cm. Zabieram obrus, dokupione nici i znikam na troszkę. Odezwę się we wrześniu.
Czeka mnie porządkowanie blogu, odświeżenie go.Mam nadzieję, że przy skromnych zdolnościach komputerowych dam radę. Dziękuję za przemiłe komentarze i odwiedziny. Mam nadzieję, że sierpień upłynie w ciepłej aurze. Pozdrawiam cieplutko.


poniedziałek, 2 lipca 2012

Zdjecia wypocinek, które gdzieś mi zniknęły.




Może tym razem nie znikną.

Niespodzianka.

Czyż nie lubimy niespodzianek?
Tym razem autorką niespodzianki bylam ja. Przez ostatnie lata, nie mając blogu byłam namiętną podglądaczką. Spacerowalam po wielu blogach. Niektórym towarzyszyłam wiernie przez wiele lat.
Tak trafilam do.splocika a i do motylka. Wspólnie ze splocikiem uknułyśmy pozytywną intrygę. Postanowiłyśmy obdarować Kruszynkę, której przyjścia nie moglysmy się doczekać.
Kruszynka Emilia Anna jest juz na świecie, jest śliczna i taka malutka. Jak niespodziankę przyjela mama i jaka jest Emilka odsylam do motylka.
A ja prezentuje swoje wypocinki.

sobota, 26 maja 2012

Mamę mieć, mamą być.

Piękny, ciepły słoneczny dzień. Taki,  jakie uczucia mamy żywią do dzieci. Pełen słońca, ciepłą, zrozumienia, bez warunkowej miłości, czułości.
Tak wiele dostałam od swojej mamy, że zastanawiam się czy potrafię to samo oddać swojej córce.
Mam cichutką nadzieję, że tak, a jeśli nie to bardzo się staram.





Mamciu najukochańsza na świecie dziękuję Ci.

Miłego cudownego, pełnego wzruszeń, wspomnień i miłości dnia życzę wszystkim blogowym koleżankom, obserwatorkom i czytelniczkom.
Ciepło pozdrawiam.

środa, 16 maja 2012

Ich muzyka towarzyszy mi od wielu lat!

Myślę, że nie muszę przedstawiać tego zespołu.



Jestem ich fanką od bardzo dawna. Kiedyś przez przypadek trafiłam na schemat. Marzyło mi się wyhaftowanie. Wielbicielem ich muzyki jest również mój brat. Postanowiłam zrobić mu niespodziankę i udało się.

Stawiając pierwsze krzyżyki miałam wątpliwości, czy  "chłopcy" będą podobni do siebie.
Haft nie należał do łatwych, zlewały mi się odcienie szarości. Ale stawiając ostatni krzyżyk byłam z siebie bardzo dumna.
Brat szczęśliwy, a ja zadowolona, że zrobiłam mu taką niespodziankę.

Dziękuje za odwiedziny, życzę miłego wieczoru. Ja spędzę go słuchając muzyki moich ulubieńców i szydełkując zawzięcie kolejne serwetki. Pozdrawiam ciepło.

piątek, 27 kwietnia 2012

Skradły moje serce i czas.

A kto - nowe serwetki.
Wzór znaleziony kiedyś w sieci, wrzucony w folder. Zaczęłam i nie mogę przestać.


Powstały z jednego elementu właściwej serwetki. Moze kiedyś zrobię,ale bieżnik, ale po swojemu. Póki co pojedyncze bardziej mi się podobają.

 Te wykonane są z białych  nici Zefir 10, szydełkiem Tulipa 1,33. Średnica serwetki to 29 cm. Taka akurat na po południowy podwieczorek.
Często jestem pytana, czy zrobię na zamówienie, owszem dlaczego nie, jeśli kogoś urzekną tak jak mnie.

Nadal trwa produkcja poprzednich komplecików, narazie w kolorze ecri

 Pokraczne, jeszcze nie ukrochmalone.

Na dzisiaj to tyle o.
Witam odwiedzających, nowych obserwatorów.

Czeka mnie wybór nowej przeglądarki, stara spowodowała zamieszanie. No i chyba będę musiała zaprzyjażnić się z nowym blogerem. Nie jestem biegłym komputerowcem, więc trochę to potrwa. Życzę udanego wypoczynku i pozdrawiam cieplutko.

niedziela, 22 kwietnia 2012

Jestem bardzo zmartwiona!

Nie akceptuje wyglądu mojego blogu w tej chwili. Straciłam chęć pisania. Nie wiem czy to wina przeglądarki czy coś innego. Wyć mi się chce.

Na poprawę humoru, a tak fajnie zapowiadała się ta niedziela, pokażę olbrzyma którego zrobiłam.

Średnica serwetki to 36 cm. Robiona z nici Zefir 10, bardzo polubiłam te nici.
W poprzednim poście zapomniałam o wymiarach serwetek, malutka ma średnice 13 cm, a większa 26.

Chciałabym pokazać jakie cuda dotarły do mnie przed świętami.
Kartka imieninowa i piękna zakładka.

Piękne życzenia pozostaną moją słodką tajemnicą, oby się spelnily.

 Kolejna kartka to  kartka świąteczna z życzeniami.

Jak święta wielkanocne to i jajko,wspólne  dzielo dwóch dobrych duszyczek.

A jak jajko to i koszyczki, ale jakie, oceńcie same, ja nie mogę się na nie napatrzeć. To dzielo bardzo zdolnego męża, bardzo zdolnej blogowiczki.





A te wszystkie cudowności dostałam od Splocika i jej Męża. Kochani z całego serca dziękuję.
Wiem, że doszły nowe obserwatorki, serdecznie witam. Dziekuje za komentarze i odwiedziny.
A może jutro rano blog sie odmnieni i będzie po staremu?

środa, 18 kwietnia 2012

Nowe "szaleństwo", czy zauroczenie?

Serdecznie dziękuję za wszystkie życzenia świąteczne i odwiedziny.
Obiecywałam sobie, że po świętach szydełko zamienię na igiełkę do haftowania.
Na obietnicy się skończyło bo.... zauroczyła mnie pewna malutka serwetka. Wzór znalazłam na blogu Doroty- Szydełkomania Doroty.
Do kompletu dorobiłam, według własnego pomysłu większą, pod talerzyk deserowy.





Nie mogąc się doczekać efektu końcowego, pierwsze dwie poszły do krochmalenia.
Jestem z nich dumna i zadowolona oooo.

W międzyczasie, na prośbę córci powstały dwie fioletowe podkładki i zakładka, dla pewnej młodej damy. Frędzelki do zakładki w drodze.


No to na dzisiaj byłoby na tyle. Zmykam do serwetek. Witam nowe obserwatorki, których nadal nie widzę, ale myślę, że doszły ha ha. Pozdrawiam cieplutko.

sobota, 7 kwietnia 2012

Moje pierwsze Święta w świecie blogowym.



Kolorowych jajeczek, lukrowanych owieczek,
rozkicanych króliczków i pyszności w koszyczku
oraz mokrego ubrania w dniu wielkiego lania!!!

dla Wszystkich odwiedzających, komentujących, obserwujących.

 Jajeczka ubiegloroczne, wykonane z cieniutkiego kordonka, jak do obrębiania chusteczek.
Szydelkowalam je w podwójnych okularach, własnych i małżonka.


 A tu malutki zajączek, wykonany zgodnie z opisem Wiki.

Ostatnie moje ozdoby, które poszły w świat to koszyki, dość duże, w porównaniu z wczesniejszymi.


Dostałam, również dwie przesłodkie przesyłki od koleżanek blogowiczek, ale o tym w następnym poście.
Nadal nie wiem, gdzie podziały się obserwatorki, a jest ich już 35.
Pozdrawiam ciepło. Bożena.

środa, 28 marca 2012

Nieplanowana powtórka i trochę wspomnień.

Szydełkuję, szydełkuję i końca nie widać.
W ubiegłym roku szydełkowałam kurczaczki. Pracochłonne, nie krochmalone.
Od spodu, łepek zabezpieczony krążkiem, aby watki nie było widać, a dól  wykończony krążkiem.
Aby ładnie stały, sadzałam je na stozkach własnej produkcji. Torebeczki foliowe tez własnej produkcji
Bardzo przydałaby się zgrzewarka do folii. Może kiedyś, gdzieś upoluję.


Tu jeszcze bez opakowania, w wersji wieczornej.



Kolejnym wytworem był zajączek, tez stojący i nie krochmalony.


Ostatnią ozdoba wielkanocną był baranek, wzór podpatrzony u Fascinaty.
Ale mój robiony z kordonka. Chorągiewka własnego pomysłu.
Zdjęcie jedyne jakie posiadam, robione przez obdarowaną Elę telefonem komórkowym.
Bardzo dumna byłam z tych baranków, ale dały mi w kość. Znalazło się wiele chętnych.

Na święta jechałam do teściowej w jednym kapciu, jednym bucie. Dla teściowej i rodzinki zabrałam baranki ze sobą w częściach. Ostatnie zszywałam i wykończałam już na miejscu ufff.

W tym roku myślałam, ze będą mi darowane te wszystkie ozdóbki. Okazało się jednak, ze nie.
Cóż począć. Teraz szydełkuję na zmianę, raz jajka,  raz kurczaki itd itp.

Kolejny raz zastanawiam się kto nam ukradł obserwatorów. Pozdrawiam ciepło.